Opinie

Kurs Przemiany Myślenia – to zdecydowanie wydarzenie zmieniające życie

Kurs Przemiany Myślenia – to zdecydowanie wydarzenie zmieniające życie. Nigdy wcześniej nie robiłam notatek, a na tym kursie zrobiłam ich mnóstwo, bo bardzo to wszystko chciałam przekazać innym. Od kursu jeszcze bardziej świadomie staram się nie narzekać i nie marudzić, przebywać w Bożej obecności, przeglądać się w “lustrze Pisma Świętego”. Każdy problem rozwiązuję z Biblią. Wierzę, doświadczyłam tego, że kurs powstał z objawienia Ducha Świętego i ma treści nowe i świeże. Polecam go każdemu, kto chce coś naprawdę zmienić w swoim życiu, być zadowolonym w każdej sytuacji i chodzić w Bożej obecności.

Joanna

Poznań

Zamykające się drzwi pociągu złamały mi rękę. Po modlitwie zostałam natychmiast uzdrowiona!

W grudniu 2014 dostałam w prezencie płyty z nauczaniem Marii Vadii z Weekendowych Szkół ICPE. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że w Warszawie odbędzie się Weekendowa Szkoła ICPE — Szkoła Ducha Świętego, na której jednym z mówców będzie Maria Vadia, postanowiłam pojechać z całą rodziną. W czasie podróży na rekolekcje miałam niefortunny wypadek. Zamykające się drzwi pociągu złamały mi rękę w nadgarstku. Miałam do wyboru albo Szkoła, albo szpital. Ja jednak podjęłam decyzję, że skoro jadę na spotkanie z Jezusem, to niech mnie uleczy. Ból wytrzymam, ewentualnie pod koniec pierwszego dnia wydarzenia pojedziemy do szpitala. Do końca wierzyłam, że Bóg zajmie się moją ręką i tak też się stało. Około godziny 17 był czas na posiłek. Jako że na salę weszłam jako ostatnia, już wszystkie miejsca były pozajmowane. Okazało się, że jest jednak jedno wolne miejsce naprzeciwko Pani Marii, więc tam usiadłam. Przy stole nie dało się ukryć, że miałam ogromne trudności, co zauważyła Maria Vadia i przez tłumaczkę zapytała o to, co się stało z moją ręką. Opowiedziałam wtedy historię mojej podróży do Warszawy. Kiedy skończyłam, Maria i tłumaczka pomodliły się za rękę. Gdy się modliły, poczułam zimny okład na mojej ręce, a pulsowanie i ból znikł. Ręka przestała być spuchnięta. Została całkowicie uzdrowiona! Tekst zredagowany Źródło: https://www.facebook.com/notes/armia-dzieci-the-army-of-kids/1186883738029296/

Barbara | Szkoła Ducha Świętego 2015

Warszawa

Pokochaliśmy się z żoną na nowo i całkowicie zawierzyliśmy Bogu nasze życie

Nazywam się Emil Cichy. Jestem mężem mojej wspaniałej żony już od 9 lat. Obecnie mamy troje dzieci: Filipa, Juliana i Jakuba. Wraz z żoną zawsze chcieliśmy mieć rodzinę, której nieodłączną częścią są dzieci. Z perspektywy czasu widzimy, że na początku naszej drogi w ogóle nie byliśmy na nie przygotowani. Gdy urodził się Filip, a dwa lata później Julian, nie mieliśmy pojęcia, jak ich wychować. Codziennie oskarżaliśmy się za naszą nieudolność. Kłótnie, krzyki i szarpanie dziećmi stanowiły dla nas normalność. Chłopcy byli bardzo wymagający. Nie potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. Nasze małżeństwo, pomimo krótkiego stażu, nie było szczęśliwe. Zastanawialiśmy się, czy to wszystko w ogóle ma sens. Przez 3 lata próbowaliśmy to naprawić, ale nic nie przynosiło efektu, wręcz przeciwnie — było coraz gorzej. Zmiana Wszystko zmieniło się po Weekendowej Szkole z Armią Dzieci i dr Carol Razza. Wszystko, czego się wtedy nauczyliśmy, zastosowaliśmy w praktyce. Zaczęliśmy budować życie rodzinne na Słowie Bożym i relacji z Duchem Świętym. Była to dla nas diametralna zmiana. Pokochaliśmy się z żoną na nowo i całkowicie zawierzyliśmy Bogu nasze życie. To miało ogromny wpływ na nasze dzieci oraz rzuciło nam, rodzicom, nowe światło na ich wychowanie. Jak teraz wygląda nasza codzienność? Czytamy słowo Boże, głośno uwielbiamy Boga. Pytamy Ducha Świętego, jak ma wyglądać nasz dzień. Staramy się żyć według Bożego planu. Dzieci mają swoje Pismo Święte. Nie czytają Biblii dla dzieci, ale dla dorosłych. Uczą się jej fragmentów na pamięć, a to pomaga im szukać rozwiązania różnego rodzaju problemów. Wiedzą, że tam jest odpowiedź na ich pytania. Nawet jeśli my, jako rodzice, nie będziemy w stanie odpowiedzieć im na nurtujące je pytania, to wiedzą, że ich najlepszy Tato w niebie ma odpowiedź. Widzimy, że nasze dzieci są w stanie przyswajać Słowo Boże i rozumieć je tak samo jak dorośli. Uczymy je konsekwencji tego, co Jezus zrobił dla nas na krzyżu. Pomagamy im zbudować tożsamość opartą na świadomości tego kim są w Chrystusie i kim jest Duch Święty, który mieszka w nich i z nimi współpracuje, pomagając wypełniać Boże zamiary. To pozwala naszym dzieciom podążać za słowami św. Pawła i przemieniać swoje umysły na wzór umysłu Chrystusa. Dzieci są rozkochane w Bogu Fundamentem wychowania i pracy z naszymi dziećmi jest relacja z Bogiem. Staramy się przyprowadzać je przed Boży tron, troszczyć się o to, by znajdowały czas na bycie z Nim codziennie, tak zwyczajnie. Czym to skutkuje? Normalnością dla moich synów stała się modlitwa językami, słyszenie głosu Bożego. Jeśli ktoś w rodzinie choruje, to jako pierwsi kładą ręce i uwalniają uzdrowienie, ogłaszając prawdę Słowa Bożego. Wiemy też, że modlą się za swoich kolegów w przedszkolu. Bóg potwierdza działania naszych dzieci. Chorzy z rodziny czy koledzy odzyskują zdrowie. To umacnia nas w przekonaniu, że dzieci nie mają innego, „mniej dojrzałego” Ducha Świętego, lecz mieszka w nich i porusza się w ich życiu z mocą ten sam Duch, który wskrzesił Jezusa z martwych. Dzieci są największym błogosławieństwem dla rodziców Bóg objawił nam, że dzieci są niezwykłym darem od Niego. Naszą odpowiedzialnością jest, by znały Boga. Duch Święty pragnie dotykać ich serc. Naszą rolą jest zainicjowanie tej relacji. Teraz jako rodzice widzimy, że opierając życie na Bożym Słowie sprawiamy, że dzieci czują się bezpieczne. Nasi synowie wiedza, czego się spodziewać po mamie i tacie. Czują się kochani i szczęśliwi. Dla nas natomiast niesamowicie ważne jest to, by już teraz budować ich życie z Bogiem, a tym samym wzrastać w dziedzictwie. Nie chcemy, by nasze dzieci przebudziły się do życia w Chrystusie jako dorośli ludzie, jak my. Nie chcemy tracić czasu, pragniemy, by poznawali Boga tu i teraz. Jesteśmy wdzięczni Bogu za to objawienie. Nie możemy wyobrazić sobie o ile bardziej nasi synowie – w naszym wieku – będą dojrzalsi w wierze od nas. Obecnie mieszkamy 1000 km od Polski. Pomimo tak dużego dystansu kilkanaście razy w roku wsiadamy w samochód, by być na Weekendowych Szkołach ICPE. Na szkołach opiekujemy się dziećmi, opowiadając najmłodszym o Jezusie. Jest to naprawdę niezwykły czas. Poznając serce naszego niebiańskiego Ojca, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo, przekazujemy je dzieciom. Nie ma zbyt trudnych, zbuntowanych, nieposłusznych dzieci. Są tylko te, którym należy pomóc wejść w ich Boże przeznaczenie. Bóg powiedział, byśmy nie przeszkadzali dzieciom przychodzić do niego, byśmy pozwalali im przebywać z Nim.   źródło: opoka.org.pl

Emil

Góra Św. Anny